PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32886}

Ludzie, których znam

People I Know
5,9 2 741
ocen
5,9 10 1 2741
6,2 4
oceny krytyków
Ludzie, których znam
powrót do forum filmu Ludzie, których znam

pacino bez życia

ocenił(a) film na 5

Film porażka. Pomysł ujdzie, choć można to już było w kinie zobaczyć nie raz i nie dwa. Reżyser jednak zupełnie zawalił sprawę. Rozumiem, że powolna narracja miała służyć budowaniu atmosfery tej dwuwarstwowej opowieści. Jednak film odwołujący się do sztuczek, jakie mogłyby być ciekawe 30 lat temu rozpada się po prostu na kawałki i zieje przeraźliwą pustką. Jakieś przyjęcie, jakieś morderstwo, jakieś protesty, jakieś miasto. Wszystko jest takie nijakie, ledwo zarysowane. Reżyserowi wyraźnie marzą się lata, kiedy o pewnych sprawach nie można było mówić wprost, przez co być musiały zawoalowane (a w domyśle atrakcyjniesze). Taka jest palarnia opium w tym filmie: zupełnie anachroniczna, nie z tej epoki, trąci zupełnie późnym Kubrickiem. Do tego śmieszny wątek tajemnych stowarzyszeń (aż dziw bierze, że nie znalazło się tam miejsce dla masonów i cyklistów).
Całość miał spajać w jednen przemyślany film Al Pacino. Jednak tego nie robi. Po raz kolejny daje nam pełne manieryzmu przedstawienie, jakie wcześnie można było zobaczyć w "Bezsenności" i "Rekrucie". To tylko pogłębia nudę, bo ile też razy można oglądać to samo? Gdyby jeszcze Pacino grał, a on jedynie odgrywa swoją rolę. Miejscami miałem wrażenie, że prawie słyszę głos reżysera: "teraz obróć się trochę w prawo, Al".
W sumie więc film nie wart swojej ceny za bilet.

torne

Taki ma być...
Może jest tak, jak to ktoś już napisał na liście, że na ten film trzeba mieć odpowiedni nastrój, czas, wiek, przeżycia, nie wiem co jeszcze... Narracja jest powolna - bo taka być powinna. Ten film się nigdzie nie śpieszy. To nie jest sensacja a la Bruce Lee na Boga, tylko dramat p.t.: nieszczęśliwe życie nieszczęśliwego człowieka. To jest, jak piszesz: "jakieś przyjęcie, jakieś morderstwo, jakieś protesty, jakieś miasto" - i tak ma być, z naciskiem na słowo "jakieś", jakiekolwiek, każde... Taki jest też dramat Eliego Wurmana, bez znaku plus czy minus, gdzieś po środku...

ocenił(a) film na 5
Bruno

Jeżeli jest tak jak piszesz to wychodzi na to że już z założenia schrzanili cały film. Jeżeli do zrozumienia całkowicie geniuszu filmu potrzeba odpowiedniego wieku, przeżyć, czasu i nastroju...to mi widocznie któregoś czynnika, bądź wszystkich zabrakło...ale na boga nich to ktoś dokładnie zdefiniuje/z precyzuje, niech ktoś poda instrukcje obsługi do tego filmu. Reżyser być może chciał zrobić coś ambitnego, być może właśnie coś po środku...i być może dlatego wyszło na minus. Co do Ala to choć doceniam jako aktora to już chyba dość jego marazmu, bo o ile w wspomnianej Bezsenności i Rekrucie mogło to się jeszcze podobać (mi na przykład się podobało, szczególnie w tym, pierwszym) o tyle tutaj to już balansowanie na ostrzu noża.

torne

No ale jak "Pacino bez życia" skoro to jest film o facecie, który stracił motywację i nie ma pomysłu na życie? Jak się dobrze przypatrzyć, to film wcale nie jest taki jałowy i "zmanierowany". To raczej dzisiejsza publiczność przyzwyczajona jest do konwencji, do których ten film nie pasuje. Co do tajemnych stowarzyszeń - aż byś się zdziwił ile dzisiaj istnieje nawiedzonych "towarzystw wzajemnej adoracji" o których opowiada film. Kubrick nie ma tu nic do rzeczy.

Sony_West

Po co pisać jaką ma sie opinie skoro ktoś już ją wyraził??? Pozostaje przy stanowisku Bruna. Trzeba skolekcjonować odpowiednią ilość doświadczeń żeby zrozumieć ten film. Jak dla mnie 10/10.

Raskolnikow89

Hę? Może po to, że mogę... i że mam swoją opinię.

Sony_West

Tyle że ja napisałem o sobie xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones