wydumana, chwilami aż śmieszna fabuła, mało głęboka i stereotypowa, pacino kiepski tak, jak z resztą pozostali aktorzy (ale może to nie ich wina, ale bzdetu, który musieli zagrać), w pewnym sensie perwersyjny (no jak można inaczej nazwać mamroty naćpanego PR-owca w czasie bada cewki moczowej /sic!/) - szkoda,że Pacino powtórzył ten sam błąd co z Cruising. Historia zupełnie nie przekonywująca. Scenarzysta chyba nie wie co to extasy, skoro myśli, że człowiek po tym będzie ledwo przytomny i zasypiał w wannie...
dziwie sie ze wy tak chwalicie ten film... ale co tu duzo mowic, skoro wiele osob uwaza Adwokata diabla za arcydzielo... wracam do Bergmana.
ŁOŁ ale ty jestes mądra........................................................................... .............................................................
nie no są dzieła i "dziełka". Jeśli ktoś w wątku poniżej pisze że to ARCYDZIEŁO to mało nie płaczę ze śmiechu... chociaż przesadziłam, Bergmana też nie lubię, ale to przynajmniej nie są banalne i badziewne filmy.
po prostu nie kumasz tych klimatów a wydaje Ci się, ze coś jest nie tak z
filmem. nie nie z filmem, z Twoją wyobraźnią i empatią. młoda jesteś może
coś się zmieni :P
heh, pewnie starsza od ciebie. Film jest beznadziejny, co potwierdzają z resztą krytycy. Bardziej naiwnego, masochistycznego filmu już się nie da zrobić...