„Johnny Bravo” ma jednak do zaoferowania znacznie więcej, niż tylko śmieszkowanie z narcystycznie usposobionego macho. Wymyślne, momentami wręcz surrealistyczne przygody, przywodzące na myśl „Ricka i Morty'ego”, świadczą o bogatej wyobraźni twórców, która w połączeniu z niemniej absurdalnymi żartami słownymi („nie było ciastek, więc kupiłem zaprawę murarską” albo „jak często nosisz krawat? a) zawsze, b) rzadko, c) nigdy, d) wolę korniszony. Mmm… Korniszony są pycha!”) stanowi doskonałą mieszankę dobrej zabawy z niepokojącym uczuciem, gdy twój zagubiony mózg krzyczy „coooooo?!!!”.
więcej