Niesamowite w gwiezdnych wojnach jest to, że teoretycznie w głupawą bajeczkę o walce dobra ze złem można wplatać historie, które mogłyby wydarzyć się w realnym świecie. Uważam, że odcinek 3 zasługuje na wyróżnienie
Sam koniec odcinka i historia z Cody'm była bardzo dobra, natomiast sama akcja średniawa. Kiedy uświadamiasz sobie, że głównym bohaterom już nic się nie stanie bo chroni ich plot armor, cała zabawa i napięcie znika.
Spoilery na całego. Jestem fanem clone warsów + rebels więc możliwe, że na niektóre rzeczy nie zwracam uwagi. Plot Armor akurat w tym odcinku ukazuje jakim mięsem armatnim stały się klony. Praktycznie wysyłane na misje samobójcze co jest pokazane w tym, że ledwo Hunter i Cody tak naprawdę wykonali zadanie. Mając kontekst CW wiesz, że na początku pokonanie Droideki było bardzo trudne lecz w trakcie wojen odkryli, że jak powoli granat się turla to przechodzi przez tarcze. Akcje da się rozbudować, ale pamiętajmy, że odcinki są krótkie.
Tak, ten odcinek był dotąd najlepszy w sezonie. Jak dla mnie na wyróżnienie zasługuje szczególnie świetna muzyka Kevina Kinnera. Zwłaszcza na koniec odcinka i score. Majstersztyk. Przypomina mi się klimat CW i też końcówki tamtego serialu. Victory and Death.