Ależ on dojrzał aktorsko. Wreszcie doczekaliśmy się roli, w której w ogóle nie ma Willa Smitha. Jest tylko Richard Williams. W moim odczuciu najbardziej zasłużony Oscar tej gali.
I jeszcze jedno. Fajnie, że lepsza "CODA" pokonała tylko dobre "Psie pazury".