rozmowy z siostrą. Później jest tylko gorzej i coraz gorzej. Czy naprawdę nie można niektórych kwestii pozostawić w sferze niedopowiedzenia? Ta scena rozmowy z siostrą była zupełnie niepotrzebna. Czy scenarzysta ma widza za półgłówka?
spójrz na to inaczej. może scenarzysta założył, że do momentu telefonu wszystko już jest jasne czyli wręcz przeciwnie - ma widza za ogarniętego. Natomiast ta scena to wykrzyczenie frustracji przez bohatera, próba zrzucenia ciężaru, wentyl bezpieczeństwa otwarty za późno.
Rozmowa z siostrą jeszcze była w porządku. Nie odniosłam wrażenia, że coś jest odkrywanie. Siostra nie słyszała, nie rozumiała pijane chwili słabości. Natomiast dalej rzeczywiście było fatalnie. A koniec -dno
ja uważam że scena z siostrą to najwartościowsza scena w filmie. Bardzo wymowna, bo tak jak napisałaś - siostra słucha ale nie słyszy. Do tego bardzo zabawna, bo sam wydźwięk filmu nie napaja optymizmem. Ogólnie uważam, że razem z ,,Twarzą,, to najsłabszy film Szumowskiej. Wrzucenie naszych narodowych wad, fobii , uchybień i stereotypów do miksera i już - jest ,,dzieło". Chyra wspaniały.
Mnie najbardziej rozwaliło samobójstwo dzieciaka. My tu dylematy homo niewiadomo, a tu ginie niedojrzałay jeszcze chłopak, który mając kłopot ze swoją seksualnością, pod opieką pełną "wsparcia " oddaje życie walkowerem. I nikt tu nie widzi prpblemu! Zwłaszcza w kontekście podobnej śmierci w poprzedniej parafii.
Sorry, ale dla mnie to tu jest rzeczywisty problem i filmu, i odbiorców.