Poe wg Cormana jest ucztą dla fanów filmów grozy i komedii. Reżyser świetne dwa te gatunki połączył. Melancholijny mag dr Erasmus Craven po śmierci żony Lenory wegetuje i czeka na śmierć...Pojawienie się kruka, który lubi wino i prosi o przywrócenie postaci lidzkiej, rozpoczyna niezwykłą przygodę i przezabawne gagi. Ptak przybiera ludzką postać po odczarowaniu i okazuje się dr Adolphus Bedlo i oświadcza Cravenowi , że jego zmarła żona ma się dobrze i mieszka z innym magiem dr Scarabus, złym i zaborczym. Ta wiadomość spada na Erasmusa jak grom z jasnego nieba, postanawia wybrać się w podróż z Bedlo, jego synem Rexford i swoją córką Estelle. Zamczysko pełne tajemnic z doskonałą muzyką i grą aktorską Vincenta Prince, Petera Lorre, młodego Jacka Nicholsona,Borisa Karloffa, Hazel Court, Olive Strurgges.
Najlepsze sceny np. scena przemiany kruka w człowieka, scena przymiarki strojów zresztą patrząc na wysokiego Prince i niskiego Lorre nasuwa się skojarzenie zabawne z donkichoterią, scena z szalonym woźnicą, zamiana w dżem czy majstersztyk pojedynek magów, zastosowanie kolorów (nasuwa się Hitchcock). Bardzo dobry film, mój ulubiony z całego cyklu, polecam.
Jack pojawił się, jego uśmiech, spojrzenie... i już widzę te role - "Lot nad kukułczym gniazdem" i "Lśnienie"
Ja przed filmem nie wiedziałam, że on w nim gra. Patrzę... jakaś znajoma niby twarz... potem w napisach czytam J.Nicholson :D
A mnie się jakoś film nie spodobał, ani to film grozy ani komedia... Dużo nadrabia scenografia, ten klimacik, taki typowy, uwielbiam to. Natomiast sam film jakiś mało wciągający i j.w.