Taki festiwalowy film. Są dłużyczny, brakuje muzyki. Wiele niedpowoedzeń, które nie do końca budują klimat
Tyle nagród i ja się pytam z a co? Za głowę się łapie i pytam się co po seansie mam sądzić? Wielkie nic... to było!
"średni"?!?!?!? Ten film jest genialny!!! Po co temu filmowi dramatyczna muzyka i szybki montaż, jeżeli bez tego jest tak ekspresywny? Długie ujęcia obrazują talent reżysera i, przede wszystkim, aktorów. Wielkie Hollywoodzkie produkcje używają szybkich cięć, aby ukryć nieudolności twórców. Te "dłużyzny" właśnie budują klimat... i to na dodatek świetnie! Jeśli miałbym wybierać, który film jest bardziej ekscytujący, czy z którego filmu wyniosłem więcej, a do wyboru miałbym ten świetny debiut von Horna i najnowszą produkcję Marvela (czy jakikolwiek film tego typu), bez wahania wskazałbym tą wspaniałą polsko-szwedzką produkcję.
Rzeczy, które nazywasz "niedopowiedzeniami" są jeszcze jednym dowodem, jakim dobrym filmem jest "Intruz". Nic nie jest podane widzowi na tacy... Nic nie jest oczywiste i trzeba nad tym filmem trochę pomyśleć.