Zdecydowanie najlepszy film ze Star Wars. Szkoda, że obecnie nikt nie potrafi zrobić porządnego
sci-fi.
Podzielam twoje zdanie to najlepsza część ze wszystkich :) Przykład na to że sci-fi obecnie nie idzie w dobrym kierunku dał sam mistrz tego gatunku Ridley Scott (Obcy, Łowca androidów) robiąc "Prometeusza".....
Myślę, że to bardziej oczekiwania widzów stały się zbyt duże. Choć oczywiście nie mamy się co siebie dziwić: ponadczasowe, niezrównane Star Wars będzie żyć po wsze czasy.
Gwiezdne wojny to nie s-f tylko fantasy (z elementami s-f) ale zgodzę się, że obecnie dobrego s-f tyle co kto napłakał. Być może ludzie już nie chcą oglądać dobrego s-f? A być może nie chcą już oglądać dobrego kina w ogóle?
Raczej na odwrót, science fiction z domieszką fantasy, ale czy aby na pewno? Mnie tam podoba się nawet teraz, obiektywnie po latach, koncepcja mocy. KAŻDY wykreowany, niezwykły świat potrzebuje swojej "religii", a przynajmniej czegoś wyjaśniającego jego istnienie. Moc to nie tyle żadna religia, co zjawisko, mogące wyjaśniać zjawiska fizyczne, ewolucję.... to ma sens! Pod tym względem tym bardziej można popuścić wodze fantazji w kreowaniu już i tak niezwykle obszernego, niezwykłego świata Star Wars. Zachwyciła mnie koncepcja midichlorianów, paraunaukowienia zjawiska, jakim jest moc. Pod tym względem bardziej mi przypadła do gustu uzupełniająca "definicje" nowa trylogia, bo stara sama w sobie faktycznie jest science-fiction zmieszanym z pierwotnie rozumianym fantasy.
Nie zgodzę się. Film ma 100% konstrukcję gatunku fantasy. S-f jest po prostu nietypowym podłożem dla samego fantasy. Na tym właśnie polega wyjątkowość tej sagi.
O samych cechach już pisałem więc odsyłam do innego wątku:
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Cz%C4%99%C5%9B%C4%87+IV+-+Nowa+nadz ieja-1977-759/discussion/Fantasy+czy+Sci-Fi,2259053
Nie zgodzę się z tym, większość filmu to nudna ucieczka Sokoła Milenium przed imperium, Yoda wielki mistrz Jedi a w pierwszym spodkaniu z Luke'em zachowywał się jak jakaś prymitywna istota, efekty specjalne są dużo gorsze niż w poprzedniej części, motyw z tą jaskinią w której Luke spotyka Vadera i okazuje się że to on jest bez sensu, Yoda każe Luke'owi tam wejść mówiąc że broń nie będzie potrzeba a był zmuszony jej użyć, a po tem nic się z tym nie dzieje, ani Luke się o to co tam zobaczył nie wypytuje Yody ani nic się w związku tym dalej nie dzieje. Dobre w tej części było tylko to że Luke stawia pierwsze kroki jako Jedi, no i byłą w niej legendarna scena w czyli wyznanie Vadera że est ojcem Luke'a
No,nawet Spielberg nie popisał się z "Wojną światów" i czwartym "Indianą Jonesem".Czekam teraz na "Godzillę".Kto jak kto,ale Edwards potrafi robić filmy.
W sumie zgadam się, chociaż to do Powrotu Jedi mam większy sentyment bo oglądałem ją jako pierwszą.
A "Incepcja" nie jest przypadkiem porządnym filmem Sci-Fi ? Albo "Mroczny Rycerz" i jego sequel ?
Filmweb zaliczył ten film do gatunków sci-fi i akcja, natomiast imdb jako akcja, thriller, kryminał i dramat..
Btw. Wiesz może jaka jest różnica między fantasy a sci-fi ? Bo np. "Batman i Robin" to ten pierwszy gatunek, każdy z filmów Nolana o Batmanie tu ten drugi...
Batmana i Robina nie widziałem, wiem jakie są różnice, ale skoro się najwyraźniej mylę to jakie charakterystyczne elementy dla sci-fi znajdują się w Mrocznym Rycerzu ?
Ej, ja się nie kłócę, tylko mówię jak opisują te filmy dwa czołowe portale o filmach.
A wydaje mi się, że MR to sci-fi, no bo to w realnym świecie nie byłoby raczej możliwe. A zresztą - ja tam nawet nie wiem co i jak charakteryzuje dany gatunek i dlaczego właśnie.
Idąc twoim rozumowaniem, że nie byłoby to możliwe to niektóre sceny ze wspólczesnych filmów akcji też podchodzą pod sci-fi.
Trylogia Nolana to jak najbardziej sci-fi, bowiem w filmie występuje zaawansowana technologia, obecnie nie istniejąca (i raczej wątpliwe by kiedykolwiek powstała), w dodatku film rozgrywa się, jeśli nie w przyszłości, to przynajmniej w alternatywnej rzeczywistości.
To że w zwykłych actionerach pojawiają się sceny kompletnie oderwane od rzeczywistości jeszcze nie czyni je sci-fi, to zwykłę nagięcie realizmu, czasem idiotyczne, ale daleko im do sci-fi.
O filmach akcji napisałem idąc tokiem rozumowania użytkownika Stariqniter, ale jakoś ciężko mi porównać Batmana jeśli go uznam za Sci-fi np. do takiego Terminatora czy Obcego.
A na czym ta trudność polega? Jeśli jest coś co wykracza poza naszą rzeczywistość, głównie pod względem technologicznym to mamy do czynienia ze sci-fi. To nie ma znaczenia w którym filmie takich elementów jest mniej a w którym więcej.
Bo w Terminatorze mamy wizje przyszłości, podróże w czasie. W Obcym przyszłość i rasę obcą, a w Batmanie kilka odjechanych gadżetów.
A oprócz tych kilku gadżetów akcja rozgrywa się w fikcyjnym Gotham City (alternatywna rzeczywistość), zaś akcja opiera się na komiksowym wizerunku superbohatera (a nie jakiegoś policjanta czy agenta, jak to w filmach akcji). Te wszystkie elementy jak najbardziej stanowią o przyporządkowaniu gatunkowym (inną kwestią są Batmany Burtona, gdzie dodano elementy fantasy).
Fikcyjne miasto już bardziej zajeżdża fantasy niż Sci-fi, chociaż fantasy raczej nie opiera się na współczesności ;) Ale po części masz rację.
Zgodzę się co do tego, że najlepsza część z całej serii. Jeżeli chodzi o współczesną kinematografię sci-fi, uważam że w XXI wieku powstało sporo godnych uwagi filmów tego gatunku.
Masz rację, ale żaden nie umywa się do Gwiezdnych Wojen, Terminatorów czy np. 2 części o Obcym. Chociaż GW to też nie do końca Sci-fi, gdyż są elementy fantasy.